Do jutra na inowrocławskim lotnisku podziwiać będzie można wiernie odwzorowane, zdalnie sterowane modele szybowców. To wierne kopie szybowców latających również poza granicami Polski. Rozpiętość ich skrzydeł wynosi ponad trzy metry. 30 zawodników walczy o puchary, dyplomy i gadżety.

- Szybowiec jest holowany do trzystu metrów, tam następuje wyczepienie i od tego momentu ma za zadanie utrzymać się dziesięć minut - wyjaśnia Krzysztof Kiljan z Air Tow Show Polska.

Konkurencję wygrywa właściciel szybowca, który wyląduje idealnie w dziesiątej minucie w wyznaczonym miejscu. Za każde kolejne sekundy w powietrzu zawodnicy otrzymują punkty karne.

- Czas musi być ograniczony, żeby te zawody miały sens. Taki szybowiec może się bowiem utrzymać w powietrzu bardzo długo - mówi Zbigniew Rakoczy, sędzia głównym zawodów.

- Sterowanie takim modelem jest proste. Szybowce są też stosunkowo tanie. Dla klasy open to wydatek około trzystu złotych - dodaje Krzysztof Kiljan.

Zakończenie zawodów zaplanowano na niedzielę na godz. 15.30.