Start i meta biegu mieściły się na boisku III Liceum Ogólnokształcącego. Dystans wynosił 1963 metry, co jest nawiązaniem do daty śmierci ostatniego Żołnierza Wyklętego - Józefa Franczaka "Lalusia".

Uczestnicy biegu wystartowali w samo południe, najszybszym pokonanie tej trasy zajęło około 5 minut. Nie wyniki były jednak dziś ważne, ale sam udział w imprezie. Wszyscy uczestnicy otrzymali pamiątkowe medale. Na mecie czekała także na nich grochówka.

Patronem inowrocławskiego biegu jest kpt. Wacław Szewieliński, honorowy obywatel miasta.

- Niestety z racji wieku i choroby nie mógł być tu dzisiaj. Bardzo się jednak cieszy, że pamiętamy o "Żołnierzach Wyklętych" - mówi Magdalena Basińska z Inowrocławskiego Klubu Dyskusyjnego.

- Kapitan Szewieliński z żalem mówi o tym, że choć on i jego koledzy całą swą młodość złożyli na ołtarzu ojczyzny i niepodległości, potem czekały ich za to kary i szykany, a nawet śmierć. Ale nigdy pan Wacław nie wzywa do rewanżu. Zawsze podkreśla, że ważna jest tylko pamięć. Pamięć o tamtych czasach, o Polsce Podziemnej - powiedział Edmund Mikołajczak, historyk i regionalista. Sam także wziął udział w biegu.

Przedsięwzięcie zorganizowały fundacja Wolność i Demokracja, Inowrocławski Klub Dyskusyjny przy współpracy z III LO im. Królowej Jadwigi. Podobne biegi odbyły się dziś w 80 innych miastach Polski. [MP]